" DWA ŚWIATY "

ADAM

Narzędzie takie mam, ale wolałbym coś skuteczniejszego na to zielsko chyba że się przeżucę na produkcję polecanych przez ciebie Olivio syropów Wink

Wczorajszy i dzisiejszy dzień spedziłem na doprowadzaniu ogrodu do wiosennego wyglądu po tej długiej zimie. jestem wykończony Sad

BETI

Też używam Tego narzędzia a nazywa się on chwastownik, ja jestem zadowolona z niego ale mam mniej ziemi do przerobienia Wink

niz Małgorzatka haha Moja dziaka w porównaniu z Twoją jest maleńka , bo jest częścią ogródków działkowych. W Ostatnie ciepłe dni też staralam się by zrobić tam jak najwięcej i po zimie przyprowadzić ja do porządku. Teraz juz zaczynaja kwitnąć kwiaty i jest ładnie, niedługo trzeba bedzie kosić bo i trawa już dośc wysoka.

Małgorzatka

Uff, chwilka odpoczynku przy komputerku. Mielismy wrócić dopiero jutro do domu, ale trafiła się okazja i przyjechaliśmy dziś wieczorkiem. Posadziliśmy tam na wsi nowe roślinki, bukszpan, żywotniki, cisy, i różne skalniaki. Wszystko wcześniej sama ukorzeniłam. Mam taka manię nie wyrzucania niczego, jeżeli chodzi o rośliny. Przycinamy żywopłot z ligustru i bukszpanu; obciete galązki wsadzam do ziemi, łatwo się ukorzeniają. Tak samo tuje, cisy, jałowce i inne krzewy ozdobne a także skalniaki. Wcale nie trzeba za każdym razem kupować nowych sadzonek, kiedy można mieć je za darmo. Ledwie zdążyliśmy posadzić, przyszła burza i ulewny deszcz. Na pewno pieknie wszystko teraz się przyjmie. Szkoda, że nie wzięłam aparatu. Pokazałabym jak teraz tam wygląda mój nowy ogródek. Ale mlecze są ciągle, bo same się wysiewają. Jeszcze nie zdążyły wypuścić pączków, ale rosną na potęgę. Chrupek będzie miał co jeść. Następnym razem jak już pojedziemy, wypowiem im zdecydowaną walkę, teraz deszcz przeszkodził.

Olivia

Szkoda naprawdę Małgorzatko ze nie zabrałaś ze sobą aparatu, lubię oglądać Twoje fotki i tak super o nich opowiadasz. Masz szczęsliwą rękę też do sadzonek , bo niekażdy ją ma. A z tego co piszesz to rzeczywiście pracy czeka cie bardzo dużo. kiedy tak na stałe już wybierasz się na te swoje włości?

Małgorzatka

Nastepnym razem postaram się nie zapomnieć o aparacie. Tak na dobre wybieram sie na wieś zaraz po tym długim weekendzie, ponieważ dostaniemy gości i nie moge wczesniej. Ale przedtem jedziemy jeszcze na dwa dni do Lichenia. Jak chcecie mogę stamtąd też pokazać Wam po powrocie parę fotek, bo może nie wszyscy jeszcze widzieli tą przepiękną bazylikę. Jedziemy autokarem ze Stoczni Gdańskiej razem ze związkowcami, jak co roku zresztą.
I co roku jest ona piękniejsza... [link widoczny dla zalogowanych]

ADAM

Byłem w Licheniu widziałem te cuda , zgadzam się że jest to wszystko piękne , tylko od momentu gdy zobaczyłem ten przepych i gdy zawsze jest mowa o Licheniu to głosno zastanawiam się ku czemu ma służyć ten pokaz bogactwa , bo chyba nie Bogu , On tego akurat i napewno nie potrzebuje od nas ani dla siebie .

ADAM

Szkoda że Małgorzatko wyjeżdżasz pusto tutaj będzie bez Ciebie . Ja też coraz rzadziej włanczam komputer , słonce świeci , lato idzie , wolę dni spędzać na powietrzu , ogródek wraz z żona obrobilismy po zimie i teraz czekamyaz pojawia sie pierwsze posiane roslinki, kwiaty juz kwitną - tulpanów mamy bardzo dużo . Kiedy wracasz Małgosiu?

Małgorzatka

Wracam późną jesienią, jak już nie bardzo będzie można pracować na budowie, bo zimno. Ale nie martw się, od czasu do czasu będę tu zaglądać, za każdym razem jak przyjadę do domu i postaram się odezwać albo podesłać kilka aktualnych fotek stamtąd gdzie jestem. Nie będzie tak źle, tym bardziej, że mnie również będzie bardzo smutno bez Was, kochani....

ADAM

Mam nadzieję że będzie ci smutno bez nas Very Happy

złosliwy jestem nie?

Olivia

Małgorzatka

Nie Olivio, nie wynajmujemy pokoi. Kiedyś, jak dzieci były małe, tak - 3 pokoje na piętrze. Teraz mieszkają tam synowie. Dwa zajmuje żonaty syn a jeden - syn najmłodszy jeszcze kawaler. Po prostu przyjeżdża do nas rodzina...

Olivia

NO to będziesz miała ruch w domu jak rodzinka się zjedzie. Wink

Małgorzatka

No, i trochę mi nie na rękę, bo wracamy z Lichenia późnym wieczorem w niedzielę, a oni przyjeżdżają w poniedziałek z rana, nie będę miała czasu, żeby coś przygotować, ale jakos przeżyjemy. Na pewno będą jakieś sklepy pootwierane, mam nadzieję... Ale i tak się cieszę, że przyjeżdżają, uwielbiam gości... zawsze to jakaś zmiana... Wink

13

Niemartw się że będziesz nieprzygotowana na przyjazd gości , przecież goście prawie zawsze coś ze soba przywożą , noi przecież to rodzina to zrozumie że wracasz dopiero, a jak zaczniesz opowiadać o Licheniu to wszystkie niedociągnięcia zostaną Ci wybaczone. Wink

ADAM

Dzisiaj grzałem stare kości na leżaczku a wieczorem trzeba było podlać wężem cały ogród bo deszczu jak niebyło tak niema, a oni tam w tej telewizji codziennie go zapowiadają.